Glenfinnan wiadukt z Harrego Pottera

 

Wstępem do dzisiejszego posta będzie historia, jak odwiedziliśmy Glenfinnan, ponieważ jest ona całkiem zabawna. Pamiętajmy, że jest to jedna z najbardziej znanych atrakcji w Szkocji, dodatkowo wypromowana po tym, jak nakręcono tu scenę pociągu pędzącego do Hogwartu w filmie Harry Potter.

 

GLENFINNAN – NASZA HISTORIA

To, co mamy zobaczyć na naszych wakacjach planuję głównie ja, za to mój małżonek zazwyczaj ogarnia logistykę. Ten podział ról wyszedł jakoś tak naturalnie, działa i w sumie każdy jest z niego zadowolony. 

Przed naszą wycieczką do Szkocji miałam wyczerpujący miesiąc w pracy, więc chcąc nie chcąc wyszukiwałam atrakcje na tydzień przed wyjazdem. Ja lubię znajdować perełki, miejsca o których nie każdy wie, a mogą być urokliwe. Skoro wiadukt był tak bardzo znany, to skupiłam się na innych miejscach „bo on się jeszcze na pewno pojawi i go wpiszę na listę”. Plan był, mapa była, ruszaliśmy więc w drogę, po drodze planując dokładne przejazdy, bazując na naszych zaznaczonych miejscach. Gdzieś w okolicach Inverness Paweł dorwał katalog/przewodnik w naszym hostelu. A tam wiadukt. Wiadukt, o którym zapomniałam. No tak, to była tak oczywista atrakcja, że nie wpisałam jej na listę. Najgorsze okazało się, że tak naprawdę to miejsce było po drodze i koło niego przejeżdżaliśmy, udając się na Skye. 

Paweł nie był zachwycony pomysłem nadrabiana kilometrów do miejsca, w którym praktycznie byliśmy. Miał w tym dużo racji. No, ale sami wiecie, aż żal nie zobaczyć tak słynnej atrakcji. Ogólnie skrócenie NC500 dało nam trochę dodatkowego czasu, więc w końcu zadecydowaliśmy, że tam pojedziemy. Czy  warto było nadrabiać tyle kilometrów? Odpowiedź na to pytanie znajduje się w poniższym wpisie.

 

WIADUKT GLENFINNAN – TROCHĘ INFORMACJI

Budowla jest najdłuższym tego typu obiektem kolejowym w Szkocji - jego długość to 380m. Konstrukcja składa się z 21 przęseł, o rozpiętości 15m każde. Najwyższy z łuków mierzy aż 30m wysokości. Wiadukt budowany był w latach 1897-98, a oficjalne otwarcie jego linii nastąpiło w 1901r. Konstrukcja jest niebywała jak na swoje czasy – wybudowana wyłącznie z betonu.

Jak już wcześniej wspomniałam (i zapewne już sami wiecie), most jest najbardziej znany z cyklu filmów o Harry Potterze – wystąpił w trzech częściach: Harry Potter i Komnata Tajemnic, Harry Potter i więzień z Azkabanu, Harry Potter i Czara Ognia. Jeżeli chodzi o bardziej znane produkcje telewizyjne, to także pojawił się w serialu The Crown.

Bank of Scotland wypuścił w 2016 roku serię banknotów 10£ z wiaduktem Glenfinnan umieszczonym na rewersie.


TRASA WIDOKOWA DO WIADUKTU

Zacznijmy od parkingu. My nie zaparkowaliśmy na głównym parkingu, podjechaliśmy pod samo Visitors Center, zaraz przy stacji Glenfinnan. Tam znajduje się malutki parking. Jeżeli jednak szukacie miejsca żeby zostawić samochód, to jest klika parkingów w okolicy - możecie je znaleźć na tej mapce.

Stamtąd udaliśmy się na stację, gdzie pośród lokomotyw „ukryte” jest zejście na szlak. Sama droga zaczyna się już całkiem nieźle: dużo zieleni, wokół bzyczące bąki i latające ważki, w tle jezioro – po drodze mijamy nawet punkt widokowy na jezioro Shiel.

Kolejny przystanek to „główny punkt widokowy” na wiadukt. Najlepsze jest to, że podążając ścieżką, wciąż oglądamy konstrukcję. Możemy też zejść pod jej filary – obejrzeć ogromne przęsła zupełnie z bliska. Pod wiaduktem, przepływa rzeczka i można przejść przez most na drugą stronę. 

Samo położenie budowli to niesamowita sceneria i chyba nie można go było wybudować w lepszym miejscu: obok jeziora i malowniczych wzgórz, z przepływającą w dole małą rzeką. Dodatkowo i tutaj, jak w innych miejscach Szkocji, przy słonecznej pogodzie możemy zaobserwować niesamowitą grę światła i cieni na okolicznych wzgórzach, kiedy to słońce wychodzi zza chmur.

Ścieżka jest przyjemna i mało wymagająca. Spacer do punktu widokowego to ok. 30 minut, a do samego wiaduktu ok. 40 min.


POCIĄG DO HOGWARTU

Pociąg przejeżdża kilka razy w ciągu dnia, ja podam wam moją sprawdzoną godzinę, czyli 15.20 i faktycznie o tej godzinie pociąg zaczął nadjeżdżać. Obserwowaliśmy go z punktu widokowego. 

My przyjechaliśmy na miejsce bez żadnego planowania. Kiedy sprawdziliśmy, że do przyjazdu pociągu, zostało nam około 40 min, postanowiliśmy pozwiedzać dalej okolicę. Zeszliśmy więc na dół, dochodząc do mostku i rzeki, potem, kiedy wróciliśmy na punkt obserwacyjny zebrała się tam pokaźna grupa gapiów, rozstawionych wzdłuż ścieżki. Mimo, że trochę ludzi jest, to każdy znajdzie swoje miejsce. Ja proponuję usadowić się niżej, poniżej ścieżki, niestety z góry będziemy widzieć też ludzi na dole i ich aparaty.

Pociąg nie jechał szybko, czarna lokomotywa z buchającą parą, ciągnąca za sobą bordowe wagony. A z wagonów machający turyści. Kierownik pociągu, ku uciesze wyczekujących, im bliżej pociąg był punktu widokowego, tym więcej puszczał pary.

Jeżeli ciut się spóźnicie, to nic nie szkodzi. Ludzie po przejeździe zabrali się dość szybko, my przeczekaliśmy ten cały wracający tłum, i dobrze, bo w drodze powrotnej znowu zobaczyliśmy, choć już bez tak malowniczo buchającej pary, wracający pociąg. Warto więc zostać chwilę dłużej na miejscu.


GLENFINNAN – CZY WARTO?

Warto. Obydwoje byliśmy miło zaskoczeni tą wycieczką i obydwojgu się ona podobała. Niby nic, a cieszy. Było bardzo przyjemnie. 

Podobny, też  popularny wiadukt, widzieliśmy na Sri Lance - Nine Arch Bridge. Tutaj jednak, w okolicy Glenfinann było o wiele więcej do zobaczenia. Od Visitors Center (czyli stacji) prowadzi nas szlak z ładnymi widokami na jezioro i wzgórza. 

Wiadukt został wybudowany w przepięknej scenerii, można zejść na sam dół, ponieważ ścieżka prowadzi też pod filarami – można je zobaczyć z bliska, na dole. 

Jeżeli ktoś lubi tego typu budowle, to koniecznie musi odwiedzić to miejsce. Jeżeli szukacie ciekawych miejsc w Szkocji, to też tam pojedźcie. Wiadukt znajduje się niedaleko Fort William, czyli, dobrze planując trasę, praktycznie po drodze. Nie bez powodu, jest wymieniany, jako jedna z głównych szkockich atrakcji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za czas poświęcony na odwiedzenie mojego bloga. Podziel się ze mną i (innymi) swoją opinią.

Copyright © 2016 Oczy zobaczyły - blog podróżniczy , Blogger