Atak na London Bridge

29.11.2019 na London Bridge wbiegł mężczyzna, który zaczął atakować ludzi nożem. Miał na sobie fałszywą kamizelkę wybuchową. Jak się potem okazuje mężczyzna zaczął atakować ludzi w Fishmongers' Hall, a potem walka przeniosła się na most. (Na szczęście osoby z restauracji próbowały podjąć walkę i obezwładnić napastnika, w tym jeden Polak o imieniu Łukasz). Na moście trwało obezwładnianie mężczyzny. Jeden z przechodniów wyrwał mu nóż, a uzbrojone służby zastrzeliły napastnika.


Jesteś w pracy, właśnie wróciłeś z przerwy, do salki treningowej przychodzi spóźniona kobieta i mówi coś przerażona, ale nie słyszysz jej zbyt dobrze, ponieważ jest za daleko. Po chwili każą wam wyjść z salki, odsunąć się od okien. Ludzie dzwonią, szukają informacji co się stało. Coś na moście, były jakieś strzały. Pojawiają się pierwsze informacje, jakieś filmiki, na których za bardzo nie widać co się dzieje. Przelatują helikoptery. Ludzie z ulicy zostali wpuszczeni do recepcji budynku, a szklane drzwi zamknięte, im też każą odsunąć się od szyb. Uświadamiasz sobie, że 10 minut temu przechodziłeś przez ten most, wracałeś z przerwy na lunch. Ludzie reagują różnie, niektórzy sensacyjnie, niektórzy nie przerywają pracy. Czekacie, przychodzi pani z recepcji i mówi coś o bombie. Pracownicy gromadzą się w jednym kącie, blisko wyjścia ewakuacyjnego, znowu każą się wszystkim odsunąć od szyb. Teraz nawet jak nie byłeś podenerwowany, zaczynasz się lekko denerwować. Idę po torebkę i kurtkę. Ludzie znowu reagują różnie niektórzy dalej twierdzą, że nic się nie stało, niektóre kobiety mają praktycznie łzy w oczach. Dużo osób dzwoni do znajomych, rodziny. Czekacie, ludzie dalej nie są wypuszczani z budynku. Pani z recepcji wyraźnie zestresowana siedzi za biurkiem z torebką. Czekacie tak z 2 godziny. W końcu jest informacja, że można opuścić budynek, ale drugim wyjściem. Opuszczasz więc budynek wspomnianym wyjściem. Ulica jest pusta, wszędzie jest pusto, policja zamknęła teren. Tak zatłoczone na co dzień ulice świecą teraz pustkami. Szukasz alternatywnej drogi do domu, bo najbliższe stacje metra są zamknięte. Mijasz ostatnią „blokadę” policji. Docierasz do metra, wracasz do domu. Tak zakończył się mój drugi tydzień w nowej pracy.

W poniedziałek po zdarzeniu 02.12.2019, most wciąż pozostaje zamknięty dla pieszych po stronie zdarzenia. Otwarty dla ruchu ulicznego i ruchu pieszego z drugiej strony. Zaklejony taśmą policyjną przy wejściu, policjanci, obstawieni wzdłuż taśm, pilnują miejsca. O wiele mniej ludzi na Borough Market niż zazwyczaj, przechadzają się też tamtędy policjanci.

Most był zamknięty po stornie Fishmongers' Hall jeszcze tydzień. Ludzie, po drugiej stronie, na pasie dla pieszych zostawiali kwiaty i kartki.


Policja zareagowała bardzo szybko i sprawnie. Jednak lepiej, gdyby w ogóle nie musiała reagować.


AKTUALIZACJA PRZY PISANIU POSTA
Zdarzenie sklasyfikowane zostało jako atak terrorystyczny. Sprawcą był Brytyjczyk, dalekowschodniego pochodzenia. Część swojego życia spędził Pakistanie, gdzie brał udział w rekrutowaniu i szkoleniu terrorystycznych bojówek. Skazany na więzienie za udział w planowaniu m.in. zamachu na londyńską giełdę, po czasie, warunkowo zwolniony. Atak miał miejsce na konferencji na temat rehabilitacji więźniów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za czas poświęcony na odwiedzenie mojego bloga. Podziel się ze mną i (innymi) swoją opinią.

Copyright © 2016 Oczy zobaczyły - blog podróżniczy , Blogger