Spływ Dunajcem - czy warto?


Jedną z największych atrakcji Pienin jest spływ Dunajcem. Podziwiane szczytów górskich i urody Pienińskiego Parku Narodowego z perspektywy pasażera łodzi, prowadzonej, po spokojnej rzece przez flisaków. Kim są owi flisacy? Czy widoki faktycznie są takie przepiękne? Co zobaczymy po drodze? Ten wpis powstał po to, żeby odpowiedzieć na powyższe pytania.


Jak się dostać na miejsce spływu?


BUSY
Najlepiej dojechać nyską. Jako, że nocowaliśmy w Krościenku (które jest o wiele spokojniejsze od sąsiedniej Szczawnicy), to właśnie ono było naszym miejscem startowym. Busy odjeżdżają z przystanku w rynku – nie mają regularnego grafiku, zazwyczaj ruszają jak się zapełnią i zawiozą nas prosto na miejsca spływu.

WŁASNY SAMOCHÓD
Inną, najmniej wygodną opcją jest przyjechanie własnym samochodem i zostawienie go na parkingu. Minusem tego rozwiązania jest fakt, że musimy jakoś wrócić po auto.

AGENCJA TURYSTYCZNA
Można także skorzystać z jednej z ofert agencji turystycznych, których w okolicy jest wiele. Tylko u nich bez kolejek! Jednak my, będąc na spływie pod koniec sierpnia, żadnych kolejek przy kasach nie widzieliśmy, czekaliśmy tylko chwilę przed łódką, aż zbiorą się wszyscy pasażerowie przypisani do danego numeru łodzi. Szczerze, jest to opcja dla wygodnych. Zazwyczaj przyjeżdża bus pod hotel, zabiera turystów na miejsce spływu, potem odwozi z powrotem na miejsce noclegu. Przepłacamy, ale płacimy za wygodę. Niektóre agencje oferują szersze oferty, czyli spływy połączone ze zwiedzaniem innych miejscowych atrakcji. Jeżeli więc ktoś chce spędzić dzień na wycieczce zorganizowanej od A do Z, to jest to opcja dla niego.

POWRÓT
My wracaliśmy do Krościenka busem ze Szczawnicy. Koszt biletu powrotnego to 3zł/os. Odjazd z przystanku naprzeciwko dworca PKS.


Spływ


Spływy organizowane są od kwietnia do października. Są dwie przystanie, z których można zacząć wycieczkę: w Sromowcach-Kątach oraz Sromowcach Niżnych. Trasa zaczynająca się w Sromowcach-Kątach (my tą wybraliśmy) jest dłuższa, ale jej początek nie wiedzie przez Park Narodowy.
Koszt spływu dla osób dorosłych to 57 zł za trasę do Szczawnicy, a 71 zł za trasę do Krościenka. Osobiście polecam spływ do Szczawnicy, z kilku powodów:
  • jest tańszy, jeśli zdecydujemy się wrócić busem, dalsza trasa już nie wiedzie przez Park Narodowy, 
  • Szczawnica ma lepszą bazę gastronomiczną, a wielce prawdopodobne, że skończymy spływu w porze około-obiadowej, możemy też skorzystać z toalety,
  • jeśli nocuje się w Krościenku od razu można zobaczyć Szczawnicę, 
  • od przystani w Krościenku i tak trzeba jeszcze się przejść 15 min do samego Krościenka.

Spływ trwa ok. 2,5h. Do łodzi wsiada 12 osób, co jest optymalną liczbą pasażerów. Nie jest tłoczno, a każdy ma dobry widok. Sama rzeka jest spokojna, nie ma rwącego nurtu. Dunajec jest też dość płytki - poza tak naprawdę dwoma miejscami. Najgłębszy punkt Dunajca ma 18 m głębokości.


Flisacy 

Każdą łódź obsługuje załoga dwóch flisaków – cytując: „ jednej jest fizyczny a drugi psychiczny”. Czyli jeden z panów kieruje łodzią i wiosłuje – z tyłu, a ten z przodu opowiada historie turystom. Flisacy będą nam umilać czas wycieczki – opowiadać dowcipy o teściowych, zabawne historyjki, bajki i legendy związane z Przełomem Dunajca, zapoznawać nas z historią terenu i wskazywać najważniejsze miejsca po drodze.


Atrakcje



 Atrakcje spływu to przede wszystkim widoki, obserwowanie piękna natury Pienińskiego Parku Narodowego: Dunajec, skały zbudowane głównie z wapieni pienińskich, szyty pobliskich gór i jeśli się trafi, to ptactwo wodne. Rzeka ma liczne zakręty, a mijając je będziemy zgadywać, po której jej stronie jest widok przed nami - co nie zawsze jest dość oczywiste. Podziwiać będziemy szczyty gór, formacje skalne (mnichów, w kształcie głowy dzika, orła). Główną atrakcją, są oczywiście Trzy Korony: Wysoka Kaśka, Gruba Baśka i Kudłata Maryśka, a wraz z nimi babka i dziadek, które na trasie będziemy widzieć kilka razy. Naturalnie, po drodze będziemy też mijać Sokolicę ze słynną sosną karłowatą (gatunek który licznie porasta zbocza pienińskich skał). Usłyszymy regionalne legendy o m.in. Janosiku, polskim królu i Świętej Kindze. W pewnym momencie (na samym początku spływu) będziemy płynąć całkowicie po stornie słowackiej. W tamtym miejscu rzeka podzielona jest wyspą na stronę polską i słowacką. Wodowanie kaczek i kaczorów, które chcą wyżebrać od turystów coś do jedzenia też jest ciekawym widokiem.


Podsumowanie


Czy spływ mnie oczarował? Było naprawdę przyjemnie, widoki, ładne, ale widziało się w życiu ładniejsze ;)  Krajobraz widziany z samej Sokolicy jest równie piękny. Jest to jednak atrakcja którą na pewno trzeba choć raz w życiu zaliczyć. Dodatkowo, jestem jak najbardziej za wspieraniem takiej formy turystyki regionów, tym bardziej, że wszystko zostało przeprowadzone bardzo profesjonalnie i nie mam żadnych uwag co do organizacji oraz obsługi samego spływu.


ALTERNATYWA - ŚCIEŻKA ROWEROWA


Alternatywna droga – to ścieżka rowerowa, która prowadzi wzdłuż rzeki. Trasa jest niewymagająca. Zaczyna się w Szczawnicy a kończy w Czerwonym Klasztorze. Koszt wypożyczenia roweru wynosi 25 zł za dzień i możemy go zostawić w miejscowości docelowej (nie musimy go oddawać w miejscu wypożyczenia). Wypożyczalnie roweru mają różne opcje dla rodzin z dziećmi – nie tylko mniejsze rowery, ale rowery z drugim siedzeniem z tyłu bez pedałów albo z przyczepką do wożenia pociech. Jest to także świetny pomysł na dodatkową wycieczkę lub zrobienie trasy spływu drugi raz, ale już na dwóch kółkach i z troszkę innej perspektywy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za czas poświęcony na odwiedzenie mojego bloga. Podziel się ze mną i (innymi) swoją opinią.

Copyright © 2016 Oczy zobaczyły - blog podróżniczy , Blogger